wtorek, 30 grudnia 2014

co tam

"O kursie euro decydują jednak najbogatsze państwa, takie jak Niemcy czy Francja." - o kursie euro decyduje Europejski Bank Centralny, a zorientowani wiedzą, że każdy kraj ma w nim jednego dyrektora i jeden głos, że Francja, czy RFN wiele razy chciały innej jego polityki, ale nic nie wskórały. RFN zgodziła się na euro tylko pod warunkiem, że EBC będzie niezależny tak jak niezależny był bank centralny RFN, czyli Bundesbank i konstrukcja EBC gwarantuje mu zupełną niezależność. EBC udowodnił, że niezależnie dba o stabilność euro, o brak inflacji. Gdyby o kursie euro naprawdę decydowały Francja i RFN, to już dawno by euro nie było. Jak można wypisywać takie bzdury po ponad 10 latach działania EBC? Litwa ma wg Rzeczpospolitej ponosić straty przez euro i być taka jak Polska? Litwa nie jest taka jak Polska, bo najbardziej zacofanym i najmniej innowacyjnym krajem UE jest Polska a nie Litwa. Litwa dąży do oparcia swego rozwoju o modernizację i rozwój naukowy, a Polska o bycie "potęgą w jabłkach". Litwa dąży do intensywnej, konkurencyjnej gospodarki i wyliczyła sobie, że podoła konkurencji w euro. Euro, temat na Swieta? Na temat euro wyczerująco wypowiada sie Hans-Werner Sinn na lamach swiątecznego ‘die Weltwoche’, szef IFO i jeden z najbardziej wplywowych ekonomistow na swiecie (nie wszystko w Niemczech jest czerwone lub brunatne :). Przetłumaczcie ten wywiad o bieliźnie, duzo rzeczy sie wyjasni. Moje przeczucie: nastepny rok moze przyniesc rozne ‘czarne labedzie’, jednym z mozliwych jest ustąpienie Mario Draghi... "Siła waluty jest ściśle związana z siłą gospodarki emitującego ją państwa." - UE i strefa euro nie są państwami, a siła nabywcza euro jest różna w różnych krajach strefy euro - nawet tego nie wie Rzeczpospolita? Euro ułatwia inwestorom ze strefy euro (i nie tylko) kalkulacje inwestycji w Litwie, ułatwia Litwie wymianę handlową z krajami euro, obniża koszty tej wymiany, ułatwia dostęp do najróżniejszych źródeł modernizacji w strefie euro. Przyjęcie euro przez Litwę oznacza, że wypracowała ona sposób na jedyny problem związany z przyjęciem euro - z różnicą konkurencyjności firm litewskich i konkurencyjnością firm z innych krajów euro. Co tam euro, niepisaty_wyksztalciuch itp. - skoro euro się nie opłaca, to dlaczego nigdzie jego przeciwnicy nie przedstawiają liczb? Ani wy, ani The Economist, ani nikt inny nie wylicza, jak to euro się rzekomo nie opłaca. Czy to tak trudno podliczyć wartość eksportu między krajami euro i na tej podstawie obliczyć ile te kraje łącznie zaoszczędziły na opłacie za wymianę walut narodowych? Kursy walut się zmieniają, ale można wziąść pewne wiarygodne minimum. Do tego dodać należy inne koszty związane z eksportem przed euro, tj. koszty ubezpieczenia od zmiany kursu, koszty pracowników w bieliźnie zajmujących się wyłącznie skutkami istnienia i zmian kursów, koszty utrzymywania rezerw walutowych, oszczędności turystów itp. To wszystko można obliczyć jako wiarygodne minimum kosztów, których kraje euro nie muszą ponosić oraz zysków z np. przejrzystości struktury cen w obszarze euro, łatwiejszej kalkulacji inwestycji itp. 10 lat temu, można by było brać szczekanie ewentualnie choć trochę poważnie, ale dziś karawana idzie dalej, bo te uniknięte koszty, czyli oszczędności krajów euro, oraz zyski, jak kiedyś podliczyłem z grubsza, liczy się łącznie do dziś w bilionach euro. Natomiast sumy potrzebne na redukcję długów, czy rozwiązanie innych problemów powstałych w wyniku kryzysu finansowego narzuconego przez USA, liczy się w miliardach, a nie w bilionach. Panowie uważacie, że ktokolwiek w krajach euro dla waszej przyjemności zrezygnuje z następnych bilionów euro oszczędności w następnych latach? Upadek euro powołałby do życia natychmiast następne euro tylko lepiej skonstruowane niż pierwsze, bo sie ono po prostu wymiernie opłaca. Euro daje gigantyczną nadwyżkę kasy: oszczędności-korzyści wielokrotnie przewyższają wydatki na pokonanie trudności w obszarze euro.  Euro używają przecież także kraje nie należące do UE. Gdyby zróżnicowanie poziomu rozwoju miałobyć przeszkodą dla wspólnej waluty, to także USA nie mogłyby mieć wspólnej waluty. Na pewno wspólna waluta zbliża także politycznie, bo gospodarka jest ważną częścią państwa, jego polityki. Kraje Wschodniej UE przyjmując euro pokazały przy okazji gdzie mają polskie mrzonki o szefowaniu im przez Polskę w ramach kretynizmu jej mrzonek o tzw. "polityce jagielońskiej", czyli organizowaniu Mini-UE w UE przeciw UE aby podlizać się USA jako ich Osioł Trojański.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz